Zaloguj

Zaloguj

Mając na uwadze, że grono Naszej redakcji stale się rozrasta, a My jako architekci największego portalu o klubie NBA w Polsce chcemy przybliżyć Wam wszystkim sylwetki osób pracujących nad tą stroną oraz fanpage’m, zapraszamy do artykułu o Nas. Dzielą Nas kilometry i lata w metryce, łączy pasja i zarwane noce.  Skąd w osobach piszących na stronie i facebooku wzięła się fanaberia udziału w tym projekcie – przekonajcie się samiJ

Enjoy!

Marek / admin

Sportem interesuję się od zawsze. Podobnie jak większość dzieciaków w latach 90’ popołudnia spędzałem biegając za piłkę po boisku grając w piłkę nożną. Pod koniec podstawówki moje uczucia przeniosłem na koszykówką i miłość do tego sportu nie opuściła mnie do dzisiaj. Niestety przegapiłem czasy Jordana i dopiero na 1998 datowałbym moje zwiększone zainteresowanie NBA. Na początku raczej kibicowałem zawodnikom, a pierwszymi moimi idolami byli Tim Duncan i Shaq O’Neal.

Chicago Bulls zostali ‘moją’ drużyną po zwycięstwie 4-0 w pierwszej rundzie play off 2007 nad ówczesnymi mistrzami NBA – Miami Heat. Hinrich, Ben Gordon i Lu Deng to wizytówki Bulls tamtego okresu. Zupełnie odbiło mi na punkcie Bulls 2 lata później, gdy drużyna z ‘Wietrznego miasta’ wybrała Derricka Rose’a zamiast Beasleya (dzisiaj mało kto pamięta, ale wybór między tymi graczami był sporą zagwozdką dla włodarzy z Chitown). Wtedy też zrodził się pomysł stworzenie strony. Zbieranie materiałów na pierwsze wydanie chicago-bulls.pl zajęło mi prawie trzy lata.  Od tego czasu dzień bez przeczytania wieści z Chicago jest dniem straconym, a przegapienie meczu Bullsów jest grzechem.

Pamiętne mecze

Jako, że śledzę większość meczy Bulls – sporo z nich jest dla mnie pamiętnymi. Najmilej wspominam wszystkie wygrane z Miami Heat epoki LeBrona i zwycięstwa nad znienawidzonymi Pacers. Jeśli chodzi o serię play offs to nigdy nie zapomnę wspaniałych pojedynków w serii z Celtics w 2009 roku, niestety przegranej 3-4. Najsmutniejsze momenty jako fan to oczywiście kontuzje Derricka i przegrana w finale konferencji z Heat.

O mnie

Moja pasja to przede wszystkim koszykówka – zarówno jako kibic jak i gracz w amatorskich pojedynkach. Grałem też sporo w siatkówkę, obecnie sporadycznie grywam również w piłkę nożną. Na co dzień pracuje jako programista i tworzę strony internetowe. Mieszkam na co dzień w Krakowie. Interesuje się zakładami bukmacherskimi - tematem mojej magisterki było wykorzystanie sztucznej inteligencji do prognozowania wyników meczów NBA.

Piotr Jankowski 

Najmłodszy, bowiem rocznik 98. wraz z Kamilem Domańskim założyłem fanpage 11 sierpnia 2013 roku. Mieliśmy w zamiarze założyć stronę, lecz dopiero gdy ktokolwiek o nas usłyszy. Wbrew pozorom rozwijaliśmy się dość szybko, przez co zgromadziliśmy ogromną ilość polskich fanów. . Ekipę z wietrznego miasta pokochałem dzięki rodzicom. To oni opowiadali mi o pięknych akcjach MJ'a, wygłupach Rodmana i fenomenie Pippena. Najgorszy moment podczas bycia fanem Bulls - obie kontuzje Derricka, choć najbardziej ta druga. Liczyłem na jego powrót ale niestety kontuzja pokrzyżowała mu plany. Karierę (jeśli tak to można nazwać) redaktora zacząłem pisząc o piłce nożnej dla nieistniejącej już strony futblog.pl. Później przyszedł czas na koszykówkę, właśnie Chicago Bulls Polska. Mogę na dzień dzisiejszy zdradzić, że zaczynam z nowym projektem o NBA. Fan Bulls od 2005 roku.

Kuba Drozdowski

Bakcyla do koszykówki złapałem już w wieku 3 lat, gdy mój tata zabrał mnie na pierwszy mecz, a dokładnie na spotkanie Śląska Wrocław. Po krótkim czasie moje buty wąchały już parkiet, grając w kilku klubach we Wrocławiu, doznałem niesamowitych wrażeń i nauczyłem się bardzo wiele. Najważniejsza była pasja do tego sportu, która dzięki grze tylko się rozwijała. Po skończeniu grania dalej chciałem tym żyć. Trafiłem do redakcji pod koniec 2013 roku. Czemu Chicago ? Co prawda pamiętam niewiele z akcji Jordana, bo za jego czasów leżałem jeszcze w wózku. Dorastając powoli zakochiwałem się w drużynie z Wietrznego Miasta, a punktem kulminacyjnym było dołączenie Derricka do drużyny. Pomimo jego problemów wierzę, że nadal jest w stanie grać jak za czasów zdobycia nagrody MVP. Moim ulubionym meczem zdecydowanie jest spotkanie z Brooklynem, w której mogliśmy obejrzeć aż trzy dogrywki, a kluczową role odegrał Nate Robinson. Był to najlepszy mecz jaki kiedykolwiek oglądałem.

 

Marcin Więckowski

Od zawsze z Warszawy, choć żałuje, że nie z ChicagoJpierwsze spotkanie NBA obejrzałem mając 9 lat, były to finały 97 roku pomiędzy Jazz a Bulls, ojciec z bratem budzili mnie w nocy, żeby obejrzeć mecz z nimi. W tym samym roku po raz pierwszy miałem piłkę do koszykówki w rękach i została w nich przez kolejne 10 lat. Od momentu kiedy jako dzieciak obejrzałem Jordana, Rodmana, Pippena głównie przez ojca i starszego brata złapałem bakcyla do basketu. Od tamtego momentu czyli już 15 lat, koszykówka to stała część mojego życia, zawodowo nie osiągnąłem niestety sukcesów, teraz już zupełnie od strony widza spełniam się w wolnych chwilach jako felietonista, w przyszłości mam nadzieję dziennikarz.

Czemu Chicago Bulls?

Nie da się ukryć, że magnesem był Michael Jordan, ale również United Center. Są kompleksy sportowe, które mają swój klimat, dla mnie od samego początku intro jakie pojawiało się przed każdym spotkaniem, grafika, video pod kopułą, zapowiedź zawodników powodowało dreszcze (tak jest do tej pory)

Jak każdy fan Bulls mam w głowie i te dobre i złe chwile. Te najlepsze to bezdyskusyjnie ostatnie punkty Jordana w finałach 98 roku, czy jakikolwiek sportowiec miał w swojej karierze lepsze zwieńczenie kariery i 13 lat spędzonych w jednym klubie? Te najgorsze...to nie kontuzja Derricka Rose’a, to sezony 2001-04 i bezsilna obserwacja tego ile talentu i pieniędzy jest w Windy City marnowanych. Pamiętacie jeszcze te czasy kiedy wyniki i statystyki obserwowało się nie przez internet, a w gazetach i na telegazecie TVP1 na stronie 267??

Pisać o baskecie, o NBA i Bulls zaczynałem na blogu byki.bloog.pl, obecnie poza stroną Chicago-bulls.pl możecie oglądać moje posty na Historia NBA, polskikosz.pl i obserwować na Twitterze @87Wieckowski

Mateusz Wrona

Urodzony w 1990 roku, od tego także czasu mieszkam w Pile. Miłość do Chicago rozpoczęła się u mnie w dzieciństwie oglądając mecze Bulls na TVP2, później oglądałem finały na żywo w TV. Rodzice do tej pory mi opowiadają, jak tata szedł do pracy na rano i mnie wcześniej budził bo chciałem oglądać mecze Bulls vs Jazz. Poza NBA i Chicago Bulls jestem wielkim kibicem Manchesteru United, na których to meczach udało mi się być już nie raz. Teraz pozostało mi także udać się kiedyś na mecz Bulls do wietrznego miasta lub jak będą kiedyś grać w Europie. Lubię także żużel i zawsze bywam na meczach miejscowej drużyny żużlowej z Piły. Obecnie mam nadzieję, ponownie zobaczyć Chicago Bulls w finale ligi NBA i zawodników Manchesteru United wygrywających ligę angielską. Mam także nadzieję na to, że Rose będzie zdrowy w 100% i jeszcze lepszy niż przed kontuzją.

Dawid Jama

Ignacy Sławiński

Damian Wichrowski