Zaloguj

Zaloguj

game 2 bulls bucks

Bulls skazywani na porażkę zagrali w końcu dobre spotkanie. Prowadzeni przez bohaterskiego DeRozana cały mecz utrzymywali przewagę i dzięki walce do końca utrzymali ją. Rywalizacja przenosi się do Chicago przy stanie 1:1.

Q1

 Po poprzednim meczu DeMar powiedział, że nie spudłuje znów tylu rzutów.  I od początku pokazywał się dobrze w tym meczu. Bulls zaczęli od 3 przechwytów (2 DeRozana) w pierwszej minucie spotkania! Tym razem to oni prowadzili 9-0 po 2 minutach gry.

Nie tylko DeRozan chciał w tym meczu zagrać dobrze, bo każdy z drużyny dołożył swoją cegiełkę. Nawet Wiliams trafił wcześniej niż ostatnio. Bucks jednak trzymali się w grze dobrą skutecznością z dystansu. W połowie kwarty było po 16. W pierwsze 7 minut każdy starter gości zdobył punkty. Dobre i skuteczne wejścia z ławki zaliczyli ich rezerwowi - White i Jones Jr przymierzyli z dystansu.

Bulls zakończyli kwartę prowadzeniem 29-28. 8 punktów zdobył DeRozan i aż 7 graczy Byków zaliczyło po 3 i więcej oczek. Byki trafiali 50% swoich rzutów.

 Q2

Druga kwarta toczyła się początkowo bardzo wyrównanie. Po raz kolejny Bulls w sytuacjach kryzysowych decydowali się na faulowanie Giannisa, który fatalnie rzucał wolne (2/6 FT w Q2). Dobrze za to z dystansu rzucali centrzy i na trójkę Lopeza trójką odpowiadał Vooch. Wsparci rzutami z półdystansu DeRozana i LaVine’a przyjezdni z Wietrznego miasta wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. A po kolejnym rzucie DeMara przewaga osiągnęła nawet poziom dwucyfrowy. Rekordowo Bulls prowadzili 14 punktami (59-45) po runie 11-0 na 2 minuty przed końcem połowy. Bucks swoich szans szukali w punktach z trumny Antetokounmpo, który regularnie zakładał obóz w pomalowanym Byków i gdyby, którykolwiek z sędziów zwrócił na to uwagę, lider miejscowych nie zgromadziłby 8 punktów w tej części. Mimo to Chicago wygrało tę drugą kwartę 34-21 i ze skutecznością z gry na poziomie 51% prowadzili 63-49 w połowie spotkania.

Q3

Na początku kolejnej części Chicago jeszcze na chwilę powiększyli przewagę. W 5 minucie trzeciej kwarty prowadzili 18-toma punktami. Nie tracił formy, zdobywca 14 punktów w tej części DeRozan i cała drużyna pracowała, aby maksymalnie utrudnić życie Antetokounmpo, który miał 12 punktów, ale połowę zdobył z wolnych (6/8 FT w Q3). To głównie za sprawą postawy swojego lidera Bucks systematycznie zmniejszali swoją stratę. Jego gra stwarzała miejsce na dystansie i dzięki 5/12 za trzy Milwaukee zbliżyli się już na 3 punkty, po wolnych Giannisa na minutę przed końcem kwarty. W ostatnich akcjach tej odsłony Bulls wyszli na prowadzenie 87-80 po 36 minutach gry, a sam DeMar złamał granicę 30 punktów.

Q4

Od spektakularnego bloku na Giannisie lider Byków zaczął ostatnią odsłonę. Po runie 9-0 Byki prowadziły aż 16 punktami.

W piątej minucie kontuzji doznał Middleton, który grał bardzo równe zawody, gdyż trafił 5 na 6 za trzy. Grał chwilę utykając, ale minutę później sam poprosił o zmianę, bo widocznie ból był zbyt duży. Dzisiaj wiemy, że może opuścić kolejne 3-4 tygodnie. Tymczasem w związku z problemami z faulami Byki korzystały z Thompsona na centrze. Po stronie rywali tę rolę pełnił Grek. Mimo jego wysiłków Chicago utrzymywali około 10 punktową przewagę. Nie chce ciągle wspominać o specjalnym traktowaniu gwiazdy gospodarzy, ale ilość potencjalnych fauli przy walce o zbiórki w ataku, ruchomych zasłonach, 3 sekundach w pomalowanym (zarówno w obronie jak i w ataku) bywała irytująca dla kibiców drużyny przeciwnej.

Na minutę przed końcem, dzięki wsparciu Lopeza Byki miały tylko 3 punkty przewagi. Udało im się jednak powalczyć o zbiórkę w ataku i po wjeździe DeRozana prowadzili 5 oczkami na 18 sekund przed końcem.

Byki dowiozły wygraną i spore nadzieje na kolejne w United Center. Nie będzie sweepa dla Bucks - w tej serii może jeszcze wydarzyć się wiele. 


Plusy:

    • DeMarvelous DeRozan - Niesamowity występ 41 punktów (16/31 FG), 7 zbiórek, 4 asysty, 2 bloki i przechwyt. Oby nie potrzebowaliśmy samych takich jego występów, by wygrać coś więcej w tej serii.
    • Znów solidny ofensywnie Vooch - 24 punkty, 13 zbiórek na dobrej skuteczności - 10/18,  w tym 4/8 zza łuku.
    • Zbieranie dałym zespołem - wygrana deska 43-35.
    • Alex Carusoshow - mistrz defensywy i kluczowych akcji. Z nim na boisku Chicago zdobyli o 16 punktów więcej od przeciwnika. Sam rozdał 10 asyst i miał 9 punktów (3/7 za trzy), 2 przechwyty i 2 bloki. Jest duszą tej ekipy.
  • Całą pierwsza piątka zagrała solidnie, poza wyżej wymienionymi Zach (8/13 FG) miał 20 punktów, Patrick walczył na deskach (9 zbiórek) i dołożył kilka oczek (10) na dobrej skuteczności - 5/9 FG, ocierając się o DD.
  • Dobre trójki Byków - 12/25 - 48%.
  • Epickie wręcz zakończenie spotkania i walka o zbiórki w ataku, gdy na tablicy było tylko 112-109. 

Minusy:

  • Brak pomysłu na zatrzymanie Brooka Lopeza. O ile Giannis swoje uzbiera i nie ma co jego osiągnięciami się przejmować, to kluczem jest zabranie mu wsparcia zespołu. Nikola słabo powstrzymuje centra rywali, bo ten trafił na 67% skuteczności i miał aż 25 punktów, kilka akcji w decydujących fragmentach spotkania.
  • Znowu kilka złych decyzji w kluczowych momentach i pozostawienie Bucks szansy na wygranie meczu.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież