Zaloguj

Zaloguj

bulls cavs 22

Przypisywaliśmy dość duże znaczenie obecności Caruso w składzie na grę defensywną Byków. Ten mecz pokazał, że mogliśmy nie mieć świadomości, jak wielki wpływ ma ten gracz na swoich kolegów. Byki zagrały w obronie i to wystarczyło na solidnych Cavaliers. DeMar mógł spudłować większość swoich rzutów i nie przeszkadzało to, by kontrolować spotkanie od początku drugiej kwarty do samego końca. W kontekście 2 tygodni wrócić ma Patrick Williams, a trzech Lonzo Ball i może okazać się, że tak niskie zdobycze rywali staną się normą.Z uwagi na problemy z kolanem spotkanie przeciwko Cleveland musiał opuścić Zach LaVine, ale żeby rachunek zysków i strat się zgadzał to w tym spotkaniu powrócił Alex Caruso.

Q1

Defensywne nastawienie Byków widoczne było od początku spotkania, gdy gracze z Chicago częstowali rywala efektownymi blokami.

W 5 minucie zauważyłem ciekawostkę, że statystycy nawet w NBA się mylą, bo ewidentny przechwyt Greena został dodany Vucevicowi, ale Nikola miał w tej akcji taką zasługę, że trafił trójkę.

W połowie kwarty publika w United Center wstała, bo na parkiet wchodził ich ulubieniec – Alex Caruso! Choć w pierwszej akcji chciał rozgrzać publikę jeszcze bardziej Ayo próbując podania za plecami, które do Alexa niestety nie trafiło.  Udało się za to rozgrzać trybuny kilka minut późnej, gdy numer 6 trafił trójkę z rogu.

W międzyczasie zespoły notowały sporo niedokładności i w 4 minuty aż dziesięciokrotnie notowano straty. Ostatecznie kwarta skończyła się bardzo niskim wynikiem 24-22 dla Byków. Chicago trafiało co prawda 50% rzutów, ale popełnili 8 strat. Cavs mieli 6 zgubionych posiadań, gospodarze wygrali jednak deskę 12-7. 

Q2

Alex Caruso dodawał do tej drużyny od początku to, czego jej brakowało – defensywę i udowadniał swoją specjalizację w przechwytach.

DeRozan za to nie zwalniał tempa i przypomniał, że niezły z niego dunker.

Dzięki dobrej grze defensywnej Bulls zrobili dwucyfrową przewagę na początku drugiej kwarty. I chociaż zaliczyli przeszło 5-minutowy przestój bez punktów z gry, to, właśnie dzięki porządkowi w tyłach, nie dali sobie zabrać prowadzenia. 9 punktów w tej części dostarczył niezawodny DeRozan a po 5 zbiórek dodali Vucevic i White. Cavs trafili tylko 1 z 9 prób zza łuku w tej odsłonie. Dało to Chicago okazję, by wygrać tę część 29-20 i powiększyć swoją przewagę do 53-42.

Q3

Ciężko to do końca logicznie uzasadnić, ale Bulls, niezależnie czy Caruso był na boisku, czy na ławce, bronili naprawdę solidnie w tym spotkaniu i słaba skuteczność  gości nie wynikała tylko z ich dyspozycji, ale z dobrej postawy Byków i utrudniania przez nich im tych rzutów. Przewaga gospodarzy sięgnęła poziomu 16 punktów w najlepszym momencie.

Ayo odbierał chęci do gry młodej gwieździe Cavs, a każdy kontakt z piłką Caruso pobudzał publikę.

Nikola znów już w trzeciej kwarcie zaliczał double double.

Bulls w trzeciej części szanowali lepiej piłkę i zaliczyli tylko jedną stratę. Alex dostarczył 6 punktów, podobnie jak Vooch.  Przed ostatnią częścią ekipa z Wind City prowadziła 77-66.

 

Q4

Chicago kontynuowali swoją grę z poprzednich kwart. Może nie imponowali skutecznością, ale przeciwnicy też musieli się sporo namęczyć, by znaleźć drogę do kosza. 

Wykorzystali za to słabość ofensywną Bulls i zrobili run 11-2 w środku czwartej kwarty, zatrzymali go dopiero celnymi rzutami z dystansu Donsumnu i Vucevic.

W dalszej części kwarty Chicago nie pozwolili już Cavs na kolejne pogonie punktowe. Ayo i Alex robili kapitalną robotę na dystansie. Za to finalny wynik ustanowił celnymi wolnymi Green.

Plusy:

- Caruso efekt. Alex jest tym elementem układanki, pokrętłem, które sprawia, że Bulls jako drużyna grają w obronie. Nie umiem jeszcze racjonalnie wyjaśnić jego wpływu na grę, ale to nie przypadek, że ostatnio Byki nie pozwolili przeciwnikom na złamanie bariery 100 punktów, kiedy on grał na parkiecie.

- Solidny Nikola Vucevic – 20 punktów, 14 zbiórek, 2 przechwyty i blok.

- Ayo Dosunmu – grał kapitalnie i walczył w obronie oraz ataku – Garland spudłował aż 15 z 24 prób i miał 6 strat, a to chicagowski rookie krył go przez większość czasu. Z drugiej strony Ayo 17 punktów na 70% skuteczności i aż ¾ zza łuku. Rośnie nam świetny prospekt na przyszłość.

- Bulls dobrze rozgrywali kontry – zdobyli tak 19 punktów, a mocno przyczyniło się do tego 12 przechwytów (4 Caruso).

- Obrona

Minusy:

- Słabsza skuteczność Byków – zaledwie 44%. Dużo pudłowali DeRozan  (17 z 26) i Whte (7 z 11)

- Sporo strat Byków w pierwszej kwarcie.

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież