Mistrzowski sezon wielkimi krokami zbliża się do końca. Od fazy pozasadniczej dzielą nas już tylko dwa spotkania, a ja śpieszę z wyjaśnieniami drodzy rodacy.
Od po all stars game głowią się wszyscy fani Byków co się z nami stało. Niczym Krzysiek Grabaż „pytanie zadają”. A było to tak.
Długo nie mógł zasnąć nasz Billy w trakcie allstarowej przerwy. Od jakiegoś czasu narastał w nim niepokój. Chodził jakiś taki skrzywiony, jak by nieobecny. No bo wszystko niby okej, a jednak nie halo. Znał przecież dzielny Donovan swoich zawodników i wiedział, że wspaniali to wojownicy. Wiedział też jednak co to presja i wiedział, z niejednego w życiu pieca jedząc, że chłopcy mogą tego nie dźwignąć. Zaskoczywszy cały koszykarski światek, no prawie cały, myślał sobie Billy, nie zaskoczyliśmy tej walniętej grupki fanów z Polski, tym, jak w tym sezonie grają Byki, jak wysoko w lidze siedzą, stworzyliśmy sobie sporą presję. Co zrobić by ją zdjąć? By w najważniejszą część sezonu wejść bez tego ciężaru? Olśnienie przyszło nagle, było jak zderzenie z pędzącą na ciebie ścianą. Na twarzy trenera pojawiło się coś, co dawno na niej nie gościło. Pojawił się uśmiech. Jakież to proste, takie proste a zarazem tak genialne – pomyślał Billy i aż ręce zatarł. Zaczniemy grać słabiej, sprawimy, że przestaną o nas ciągle pisać, sprawimy, że będzie się wydawało, że jesteśmy na przegranej pozycji. Zniknie wtedy presja, znikną oczekiwania i w walkę o najwyższe cele wejdziemy nie w roli faworyta a chłopca do bicia. Jakież to genialne, jakież wspaniałe – zachwycał się udając się na trening. Zaraz im to przedstawię, zaraz opowiem. Tak myśląc wszedł Billy na halę, gdzie w pocie czoła trenował jeden z najlepszych zespołów w lidze. Chłopaki – zakrzyknął, podnieście głowy! Oddrżyjcie drżące kolana! Wiem już co robić. I sprawę całą wyłuszczył. Hurra! – krzyknęli gracze. To wspaniała rada! Pycha! Tylko jak to zrobić? Wszak forma nasza wywindowana pod sufit. Drapał się DemAr po głowie, zastanawiał się Zach. Zostawcie to mnie – odezwał się z kąta sali Vucevic. Ja to ogarnę, będę grał tak jak na początku sezonu, pozbawię nas centra, udam, żem jaja stracił. Nikt nas nie weźmie poważnie. Przegramy z wszystkimi drużynami z czoła ligi. Brawo trenerze – jesteś wielki! Billy wiedział, że tak jest, wiedział też, że będzie dobrze. Widział to w oczach swoich zawodników, w których znów wstąpiła nadzieja. Plan ten cała ekipa zrealizowała perfekcyjnie. I teraz, w przededniu plejofów nikt nie spodziewał się tego, co nastąpi niebawem. Nikt nie typował Byków na mistrza. Ale gdy już ruszyła najważniejsza część sezonu, ruszyły z kopyta i Byki…