Zaloguj

Zaloguj

cavs 2204

Po niespodziewanym zwycięstwie nad Bostonem przyszedł czas na równie niespodziewaną (przynajmniej dla mnie) porażkę.

Relację którą miałem napisaną do połowy tego meczu postanowiłem umieścić w koszu. Tego co działo się w pierwszej kwarcie nie sposób opisać. Dość powiedzieć, że zakończyła się wynikiem 34 do 12 dla naszych przeciwników. Wspomnę może tylko, że przydarzyło nam się ponad 5 minut bez zdobyczy punktowej a ja powtarzałem sobie, że to przecież tylko Cavs… Kolejne odsłony jakiejś znaczącej poprawy nie przyniosły. Krótkie zrywy, po których wydawać by się mogło, że będziemy gonić wynik były tylko krótkotrwałymi przebłyskami w tym teatrze niemocy. Brak obrony, brak skuteczności, brak pomysłu na atak. Mecz zdecydowanie nieudany i pokazujący, że jeszcze sporo zmian przed nami by to co rozpoczął Arturas przyniosło spodziewane przez nas efekty. Kończymy to widowisko przegrywając 121 do 105 a udział w wlace o PO oddala się coraz bardziej.

Plusy:

- kolejny mecz bliżej do końca sezonu i początku przygotowań do następnego

Minusy:

- w tym meczu właściwie wszystko

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież