W tym roku kibice Chicago nie czekają na święta z wielkim optymizmem, ponieważ ostatnie mecze naszych ukochanych Bulls to pasmo porażek. Chartlotte to nigdy nie było dobre miejsce na odwrócenie niemocy, nie była takowym i tym razem.
Bez dwóch zdań – Chicago Bulls są w głębokim kryzysie i nie wiadomo, czy z tego sezonu będzie można coś pozytywnego wyciągnąć. Przez ostatnie jedenaście meczów (od porażki z Mavericks) Byki przegrały osiem. Jednak już dziś, w Christmas Day po raz drugi w tym sezonie Butler i spółka spróbują sprawić niespodziankę grającym tym razem we własnej hali San Antonio Spurs z bilansem 24-6.
Wydaje mi się, że ostatnia porażka z Wizards nie była już czymś co mogłoby nas dziwić. Za Bykami nikt w tym sezonie nie nadąża. Dzisiaj trafiają do Spectrum Center na mecz z Charlotte Hornets, których bilans 16-13 pozwala na zajęcia czwartego miejsca na wschodzie.
Wydaje mi się, że niespodzianki Chicago Bulls przestają już dziwić. Z Pistons znów widzieliśmy niesamowity kontrast z meczu na mecz. Taka to już drużyna, że w piątek przegra mecz rzucając 69 punktów z trzydziestoprocentową skutecznością, by już w poniedziałek również rzucić 69 punktów, ale w jednej połowie, ostatecznie wygrywając 113-82. Dzisiaj kolejne wyzwanie i kolejna zagadka. Czy Byki utrzymają wspaniałą grę przeciwko Washington Wizards?
Po tym jak niektórzy wieszali psy na Bykach za ostatnie mecze z Bucks i padały rządania głowy Hoiberga, Bulls postanowili się zrehabilitować. Do meczu przystąpili na maksymalnym zaangażowaniu i dało to nadspodziewany efekt końcowy. Z piekła do nieba w trzy dni, czyli kolejny raz zobaczyliśmy, że do oglądania NBA konieczne jest świeże podejście przed każdym spotkaniem.
Dzisiejszej nocy, w United Center Chicago Bulls mają okazję do wzięcia rewanżu na rywalach, z którymi przegrali przed trzynastoma dniami. Mowa o Detroit Pistons, z którymi potyczka 6 grudnia zakończyła się wynikiem 91:102 dla gospodarzy.
Kolorowy, zawsze uśmiechnięty, wyjątkowy człowiek z pasją, który po prostu kochał ludzi. Chyba nie muszę przedstawiać o kim mowa.
Zawsze piszemy o Bykach i właśnie Łapacz Byków miał się dziś tutaj pojawić, ale musi poczekać. Bo nietaktem byłoby pominięcie, tej szczególnej dla NBA postaci.
Potwierdziły się wszystkie prawa tego sezonu. Bulls są niedysponowani w meczach back-to-back, Bulls nie mają żadnej mocy na ławce nawet po powrocie Douga, Bulls mają całkiem spory problem już nie tylko na obwodzie, ale i dalekim półdystansie i można powoli wyciągać wnioski co do dwóch naszych zawodników. Nikola Mirotic jest szykowany do wymiany i odstawiony na boczny tor, Denzel Valentine podobnie jak większość tegorocznych debiutantów nie jest gotowy na NBA.