Takich meczy "na szczycie" nie powinno się przegrywać. Nie powinno, a jednak...
Niestety, seria imponujacych trzech zwycięstw została przerwana w Atlancie. Chicago rozegrało w 24 godziny dobre 6 z 8 kwart co finalnie pozwoliło wygrać z Raptors i po fatalnej czwartej kwarcie przegrać z Hawks na ich terenie.
Mecz miał dzis tylko jedna historię, ta historia to Zach LaVine. One man show jakie sprezentował Nam nasz All Star było ucztą dla oczu.
Chicago Bulls nie marnują okazji, mając za przeciwnika jedynie 8 graczy Raptors ograli ich dość gładko, chociaż nie mogło zabraknąć nerwów w końcówce. LaVine pokazał, jakim liderem chce być, a White i Markkanen wchodząc z ławki, udowadniają, jak wiele mogą tej drużynie dawać.
Billy Donovan lubi eksperymentować ustawieniem i w obliczu kontuzji Zacha i Coby'ego pojechał po całosci, wystawiając na Phoenix ultra wysoki lineup złożony z Sato, Patricka, Thaddeusa, Lauriego i Vucevica.
Czas ucieka, terminarz ciężki, a Bulls przegrywają. Zachowując optymizm w związku z nowymi zawodnikami, nie przestajemy martwić się o faktyczną formę drużyny. Chicago mimo niezłej gry ulegli, fantastycznie dysponowanemu rzutowo Curry'emu z ekipą Warriors.
Mecz w jakże odmienionym składzie zakończony jednak jakże znanym nam wynikiem.
Bulls narobili sporo hałasu w czwartkowym trade deadline, dodając do składu All Stara Nikolę Vucevica, Al-Farouq Aminu, Daniela Theisa, Troya Browna Jr. i Javonte Greena.
Osobiście jestem zachwycony ruchami, które wykonał nasz nowy front office. Prawdopodobnie znacie już wszelkie detale dotyczące poszczególnych transakacji, dlatego w tym tekście krótko scharakteryzujemy każdego z nowych zawodników Chicago Bulls.