Zaloguj

Zaloguj

Jimmy Butler Fred Hoiberg e1444219562868 1

4 miesiące oczekiwania na spotkanie Byków uważam za zakończone. Dziś w nocy Chicago w United Center rozpoczyna Preseason. Zapraszam na pierwszą część solidnego 6na5 z udziałem swoim, admina oraz 4 dużych fanów Bulls. Miłej lektury, a sezon na nieprzespane noce uważam za otwarty!!! :)

1. Bulls zaczną najprawdopodobniej sezon w ustawieniu Rondo/Wade/Butler/Lopez. Kto powinien być starterem jako PF?

Marcin Więckowski – Zdecydowanie Nikola Mirotic. Ustawienie takiego lineupu z Miroticiem daje Bykom zdecydowanie większe możliwości ofensywne. Taj jest największym walczakiem w rotacji, na ten moment graczem, który w Chicago jest najdłuższy stażem, ale nie da Chicago takich możliwości i elastyczności na parkiecie jak Niko. Dla mnie od początku sezonu starterem na 4 będzie Niko, jego zmiennikiem Bobby, Gibson szybciej może powalczyć o minuty i ewentualnie pierwszą piątkę z Robinem Lopezem.

Michał Kajzerek - Nikola Mirotić. Zespół nie może sobie pozwolić na to, by na wszystkich pięciu pozycjach nie mieć ani jednego rasowego strzelca. Taj Gibson musi pogodzić się z tym, że rotacja Bulls wygląda tak, a nie inaczej i na ten moment najlepiej pasuje do roli sixth-mana. Fred Hoiberg korzystając z niego w ten sposób ma sporo pola do popisu, może różnie układać rotacje, tak by piątką na parkiecie gwarantowała ofensywną wszechstronność. Gibson to przede wszystkim broń defensywna i zapewne w takich ustawieniach odegra kluczową rolę.

Krzysztof Sendecki - Nikola Mirotic, bo wreszcie (25 lat, 3-ci sezon w NBA) musi udowodnić, że jest kimś więcej niż tylko wielkim talentem z Europy. Na pewno Mirotic jest lepszym i bardziej wszechstronnym zawodnikiem od Taja Gibsona.

Michał Górny - Rozsądek mówi, że będzie to Taj Gibson – największy „walczak” na tej pozycji w Chicago. Fred Hoiberg może jednak próbować wstawiać na tą pozycję Nikolę Miroticia, aby nieco poprawić skuteczność rzutów z dystansu (jak również spacing) wyjściowego składu Bulls, jednak braki w defensywie reprezentanta Hiszpanii mogą szybko wybić ten pomysł z głowy głównego szkoleniowca „Byków”.

Marek Miernik - Jako wielki fan jego talentu uważam, że powinien to być Nikola Mirotic. Niechże w tym zestawieniu będzie chociaż jeden strzelec. Specjalizujący się we wjazdach pod kosz liderzy muszę mieć trochę więcej miejsca, by nie musieć za każdym razem polegać wyłącznie na swoich umiejętnościach indywidualnych. Już podczas ostatnich igrzysk Niko pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem i w kilku spotkaniach to on, a nie Gasol był liderem ekipy Hiszpanii.

Filip Ciepiński - Mysle, ze Fred Hoiberg moze chciec nadal prowadzic male eksperymenty w skladzie. Zwlaszcza, jesli chodzi o PF. Nie zdziwilbym sie, gdybysmy na zmiane w pierwszej piatce mogli ogladac Mirotic'a z Gibsonem. Chociaz prawdopodobnie czesciej zaczynac bedzie ten drugi. Jest po prostu lepszym defensorem, a tego w obecnym skladzie moze brakowac Bykom jeszcze bardziej niz w poprzednich sezonach.

2. Dwyane Wade ma mieć zielone światło na decyzje rzutowe z dystansu. Średnia z kariery niecałe 30%, z minionych playoffów ponad 50%. Czy ta koncepcja ma sens?

Marcin Więckowski – Wade nawet jeśli mocno przepracował lato w tym elemencie gry, nie stanie się nagle wybitnym shooterem. Na pewno nie można go traktować w kategoriach gracza „catch&shot”, gracza który po zasłonach będzie szukał dla siebie pozycji na obwodzie, natomiast w ustawieniu z Dougiem/Nikolą czy Canaanem, kiedy realne będzie, że Dwyane będzie miał czyste pozycje i czas na przymierzenie zza łuku, swoje rzuty odda, a te ważne trafi.

Michał Kajzerek - Niech rzuca. Kto jak nie on z pozycji 1, 2, 3. Jasne, Jimmy może poprawić rzut, ale Wade pokazał w play-offach, że gdy musi rzucać z dystansu regularnie, to jest w stanie wypracować pewną powtarzalność. Obrona rywali odcięłą go od wjadów i izolacji, dlatego Wade w PO przeniósł swoją grę na dystans i był w stanie zaskoczyć ludzi. Dlatego mówię niech rzuca, czemu ktokolwiek miałby mu zabraniać. I tak obówd jest mocno pochrzaniony, więc... bawmy się i tańczmy.

Krzysztof Sendecki - W przypadku takich zawodników jak Dwyane Wade nie zawsze warto patrzeć tylko na statystyki. Pewnie Fred Hoiberg pozwoli mu na dużo. I ta koncepcja ma sens, bo Wade oprócz rzucania będzie liderem (jednym z liderów?) i mentorem dla młodszych. Myślę, że Bulls na tym nie stracą. A może im się to opłacić w najważniejszych momentach sezonu.

Michał Górny - Porzekadło mówi „Nie nauczysz starego psa nowych sztuczek” i tak też powinno być w tym przypadku. Bulls w obecnym składzie będą mieli poważny kłopot w rzutach z dystansu, bo ani Wade, ani Rondo ani tym bardziej Butler nie należą, delikatnie mówiąc, do tytanów „mid-range”. W tym przypadku jedyną dobrą wiadomością jest fakt, iż Dwyane Wade dalej powinien tak samo „zamykać” spotkania jak robił to Miami.

Marek Miernik - To trener jest w okresie przygotowawczym codziennie z drużyną i widzi czy takie coś ma rację bytu. I o ile na razie nie zaimponował mi swoimi umiejętnościami jako coach, to Hoiberg to na rzucaniu z dystansu zna się świetnie. Chce wierzyć, że takie postanowienie podparte jest jakimiś obserwacjami formy Wade’a, a nie spontaniczną decyzją po jednym workoucie. Cały czas uważam, że Bulls traktują ten sezon jako przejściowy i nie mają żadnych wielkich aspiracji. W takim wypadku, jeśli nagle okazałoby się, że Wade trafia trójki, może to być niewygodne dla rywali i na pewno mogłoby wyjść zespołowi na plus. Jak się ten pomysł okaże chybiony, to zbyt wiele się nie zmieni.

Filip Ciepiński - Koncepcja nie ma kompletnie sensu, ale nie ze wzgledu na to, ze bedzie to taktyczny niewypal, ale ze wzgledu na to, ze trener Hoiberg w ogóle nie powinien czegos takiego mówic. Dziala to bardzo zle na chemie w dopiero co zbudowanej druzynie i kompletnie mija sie z celem, kiedy obok Wade'a znajduje sie Jimmy Butler albo (Wedlug mnie) jeden z najlepszych rozgrywajacych ligi, który z pozornie zmarnowanej akcji potrafi dac latwe punkty kolegom z zespolu. Jesli chodzi o Wade'a... Mysle, ze ten facet jest zbyt inteligentny i nie po to przyszedl do druzyny, zeby dostawac zielone swiatlo (które i tak mial w Miami) i forsowac rzuty. Z wywiadów, które dawal po dolaczeniu do Bulls widac, ze zdaje sobie sprawe ze swojego wieku, stanu zdrowia oraz umiejetnosci kolegów z druzyny i pomimo zielonego swiatla, nie bedzie z niego nadmiernie korzystal.

3. Doug McDermott prezentuje się rewelacyjnie podczas treningów. Czy po 2 przeciętnych latach, będąc na papierze najlepszym dystansowym strzelcem zespołu Doug zagra sezon na miarę talentu?

Marcin Więckowski – Przez poprzednie 2 lata Doug nie otrzymał tyle komplementów z ust drużyny jak w tym roku. Występy w select team USA, treningi z Jimmym, uznanie od Wade’a. Ten sezon to dla McDermotta bardzo ważny moment kariery. Jeśli chce w lidze zaistnieć nie tylko jako przeciętny role-player musi stanowić na parkiecie dużą różnicę jako jeden z dwóch liderów drugiego uniformu. Doug duże minuty na parkiecie będzie spędzał u boku weterana Gibsona, ale też prawdopodobnie obok Portisa i Valentine’a, którzy jakby nie patrzeć mają w NBA albo mniejsze, albo zerowe doświadczenie.

Michał Kajzerek - Nie wiem jeszcze jaki jest up-side tego zawodnika i czy przypadkiem już do niego powoli nie dobija. Ciągle licze na to, że będzie graczem pokroju Kyle'a Korvera. Trzeci sezon zawsze jest mega ważny. Spędziłeś w lidze już dwa lata, wiesz co i jak, rozumiesz czego wymagać będzie od ciebie defensywa przeciwnika. McDermott może wchodzić z ławki jako instant-offense dla Byków, jako ofensywny pewniak. Dla strzelców kluczowa jest regularność. Jeśli uda mu się ją utrzymać, to wszyscy powinni być zadowoleni.

Krzysztof Sendecki - Dla mnie McDermott to jeden z tych zawodników dla których przeskok z fantastycznego poziomu gry w NCAA na fanastyczny poziom gry w NBA okazał się niewykonalny. Pewnie jeszcze nie raz zachwyci nas seriami celnych rzutów z dystansu, ale będą to raczej incydenty. Niestety nie spodziewam się, że w nowym sezonie zobaczymy innego McDermotta niż w poprzednim.

Michał Górny - Wszystko za leży od dyspozycji Mirotica, który podobnie jak McDermott jest na „papierze” jedyną nadzieją Bulls na konsekwentne 2-3 trójki w meczu.

Marek Miernik - Stabilność to jedyna rzecz, jakiej potrzebuje Doug, by tak się stało. W zeszłym sezonie miał tydzień, w którym był najlepszym zawodnikiem Byków i obok rzutów za trzy imponował efektownymi wsadami. Osobiście uważam, że Doug jest znacznie bardziej wszechstronnym graczem ofensywnym niż to się przyjęło uważać. Ten sezon to dla niego okazja, by w końcu wejść level wyżej. Minut mu nie zabraknie, podania ma od kogo dostawać i ma się od kogo uczyć. Jeżeli znów będzie falował, to Chicago zmuszeni będą przemyśleć czy naprawdę warto inwestować w tego gracza, jeśli nie to być może zaklepie sobie grę w pierwszej piątce po odejściu Wade'a.

Filip Ciepiński - Zdecydowanie tak. Doug w pierwszym swoim roku pod rzadami Thibodeau borykal sie z kontuzja, co w polaczeniu z ciezkim charakterem Thibsa nie moglo przyniesc dobrych rezultatów. Kolejny sezon po zmianie trenera wygladal zdecydowanie lepiej i uwazam, ze to wlasnie w tym nadchodzacym roku Doug pokaze na co go stac. Niejednokrotnie widzialem jego rzutówki po treningach albo przed samymi meczami. Uwazam, ze jest aktualnie jednym z najlepszych strzelców za 3 punkty w calej lidze. Wydaje mi sie, ze w polaczeniu z tak dobrym rozgrywajacym, jakim jest Rondo, McDermott ten sezon zaliczy do najbardziej udanych. Czego mu szczerze zycze, bo byl jedna z barwniejszych postaci w skladzie Bulls.

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież