Chicagowskie Byki zawiodły swoich kibiców po raz kolejny przegrywając różnicą 27 punktów. Na nic się zdała dobra gra byczego obwodu w postaci Rose – Butler, który trzeba przyznać z czasem wygląda coraz lepiej. Coraz bardziej zauważalny wydaje się być brak nadmiar krytykowanego Joakima Noaha.
W tym spotkaniu ani przez chwilę przewaga Bulls nie podlegała dyskusji. Goście z Chicago od razu narzucili swój styl gry, dzięki czemu odnieśli pewne zwycięstwo 114:91. W tym spotkaniu bardzo dobrze zagrał świeżo upieczony rezerwowy gracz Meczu Gwiazd, Jimmy Butler, autor 26 punktów oraz 10 asyst.
Dobra gra Pau Gasola (19 punktów, 17 zbiórek) nie pomogła Chicago Bulls obronić parkietu przed Miami Heat. Zespół z Florydy zachował więcej sił na ostatnią kwartę, dzięki czemu odrobił stratę i wyszedł na prowadzenie, które ostatecznie zamieniło się w zwycięstwo 89:94. W zwycięskiej ekipie najskuteczniejszy był Dwayne Wade, autor 28 oczek.
Chicago Bulls niestety przegrali na wyjeździe z Boston Celtics 101:110. Na plus zasługują dobre występy Jimmiego Buttlera (28 punktów) i Derricka Rose'a (27 punktów). Szczególnie może cieszyć postawa tego drugiego, który już od kilku spotkań prezentuje formę, której oczekują kibice Byków.
Po ostatnim łomocie, jakie sprawiła drużyna z Oakland Lebronowi i spółce (132-98), nadszedł czas na mecz z Chicago w United Center. Nasz sezon nie wygląda zbyt dobrze, w przeciwieństwie do Golden State, którzy z bilansem 39-4 pną się do rekordu Chicago sprzed lat. Ekipa Steva Kerrego wystąpiła w "typowym" dla siebie składzie wyjściowym, Curry-Thompson-Barnes-Green-Bogut, natomiast Nasze Byki Rose-Butler-Snell-Gibson-Gasol.
Przed draftem robi się coś takiego, co określane jest mianem skautingu. Chodzi mi o wskazywanie charakterystyki gracza, jego mocnych i słabych stron tak by drużyna mogła ocenić czy jest im ktoś taki potrzebny i czy są w stanie go odpowiednio wykorzystać lub pomóc młodemu prospektowi uporać się z niektórymi ułomnościami. Podobną analizę chciałbym zrobić z obecnymi zawodnikami Chicago Bulls. Jako pierwszy poddany takiej ocenie zostanie przeze mnie Nikola Mirotic – mój ulubieniec.