DeRozan przebija rekord Jordana, co nie udawało się zbyt często w Chicago. Notuje kolejne spotkanie z ponad 35 punktami na koncie, dominując w ostatniej kwarcie i sprawiając, że mimo plagi kontuzji ekipa z Wietrznego miasta nie schodzi ze zwycięskiej ścieżki.
Q1
W spotkaniu ze Spurs trener Donvoan zdecydował się na wariant z obecnością i Ayo i White’a w pierwszej piątce Bulls. Coby zaczął spotkanie od trafienia ‘farciarskiej’ trójki, a potem (już na czysto) drugiej.
Coby White with the lucky bounce pic.twitter.com/nnHNmAuWps
— Gustavo (@iamvega1982) February 15, 2022
Jego kolejne 8 punktów rozpoczęły spotkanie Bulls (run 8-0). Goście z Zachodu szybko jednak wyrównali. Gospodarze z Wietrznego miasta przez większość czasu prowadzili.
Okraszał to kapitalną postawą w pierwszej kwarcie Coby White. Zdobył on 11 punktów, trafiając wszystkie swoje rzuty trzypunktowe (3/3). Po stronie Ostróg kibicom z United Center, postanowił przypomnieć o sobie Doug McDermott. Był on autorem aż 9 punktów dla swojej ekipy w tej części.
Jeszcze lepiej pokazał się Nikola Vucevic, który zakończył kwartę z 12 punktami i 6 zbiórkami.
VOOCH SHAKE.@NBCSChicago | @NikolaVucevic pic.twitter.com/sJlMmxl2BR
— Chicago Bulls (@chicagobulls) February 15, 2022
Po tym jak drużyny nie punktowały przez ostatnią minute kwarty, zakończyła się ona minimalnym prowadzeniem 29-27.
Q2
Bulls fatalnie rozpoczęli drugą kwartę, bo pozwolili przeciwnikom na przedłużenie runu z pierwszej do 9-0. Dopiero trafienie Greena w 3 minucie zatrzymało tę kompromitującą serię. Wynik wyrównał kolejną celną trójką (4/4) Coby. Swój okres dominacji miał DeRozan, kiedy zdobył sam 10 punktów i dwie akcje kończył ‘z góry’.
GOOD GOD DEMAR DEROZAN! pic.twitter.com/3F8ktHBYSv
— Bulls Talk (@NBCSBulls) February 15, 2022
Kwarta okazał się remisowa - po 30. Wśród Byków 16 punktów miał White, który w Big Three zastąpił Zacha LaVine’a i wspólnie z Vuceviciem (15 punktów, 9 zbiórek) i DeRozanem (15) utrzymywał na powierzchni swoją ekipę. W obozie gości najlepszym strzelcem był Doug McDermott z 14 punktami. Bulls dominowali na desce - prowadzili w tej statystyce 32 -22.
Q3
Po bardzo wyrównanym początku kwarty Spurs odskoczyli na kilka punktów. W czwartej minucie DeRozan złapał faul techniczny, gdy nie doczekał się gwizdka za przewinienie przeciwnika. W trzeciej kwarty Ayo Dosunmnu dostarczył najwięcej punktów dla Bulls - miał ich 8. Na 4 minuty przed jej końcem po runie 10-3 Byków był remis po 79. Końcówkę przyjezdni wygrali 8-2. 20 punktów zdobył dla nich w te 36 minut Lonnie Walker IV. Dzięki jego postawie, tylko czterem stratom drużyny i 50% skuteczności, to podopieczni Popovicha z lepszym nastawieniem przystępowali do ostatniej ćwiartki, bo prowadzili 89-83.
Q4
Taka przewaga nie robiła wrażenia jednak na King of the Fourth i jego ekipie. DeRozan był gorący niczym grzejniki w naszych mieszkaniach zimą. Bulls potrzebowali raptem 3 minut, by odebrać Spurs przewagę. DeMar dostarczył 15 punktów w niecałe 5 minut.
MVP Demar DeRozan pic.twitter.com/TbagVXS4kB
— Gustavo (@iamvega1982) February 15, 2022
Gospodarze zaczęli czwartą kwartę od 9/10 z gry.
Gra lidera sprawiła, że rywali skupiali się na nim w obronie i dzięki temu cały zespół mógł grać łatwiej w ataku.
BULLS BASKETBALL. ❤️ pic.twitter.com/lPdosyTlEB
— Chicago Bulls France 🇫🇷 (@bullsfr) February 15, 2022
Na 2 minuty przed końcem Chicago prowadziło 6 punktami. A drużyna z San Antonie w samej czwartej odsłonie zaliczyła 3 straty, czyli tylko o jedną mniej niż przez wcześniejsze trzy.
Po trójce White’a na 50 sekund do końca było po meczu, bo Chicago osiągnęli 10 punktowe prowadzenie. Podawał nie kto inny jak potrajany DeMar.
Wspaniały moment na koniec to obrazek z Gregiem Poppovichem i DeRozanem, którzy rzewnie się ściskali. W końcu jeszcze rok temu numer 11 z Bulls grał dla niego.
Demar DeRozan & Coach Pop hug pic.twitter.com/qSUQeRLl6X
— Gustavo (@iamvega1982) February 15, 2022
Plusy:
Minusy: