Bulls mają stosunkowo łatwy terminarz w lutym i świadomość, że nie mogę tego powiedzieć o marcu. Stąd bardzo istotne jest, żeby mimo kłopotów zdrowotnych połowy składu wygrywali spotkania potencjalnym outsiderami. Z Oklahomą nie obyło się bez problemów, ale kluczowy jest finalny wynik. King of the Fourth potwierdził swoje panowanie i Byki zaliczają trzecią wygraną z rzędu.
Q1
Oklahoma przyjechała mocno zmobilizowana do United Center i rozpoczęli mecz od serii 7-0. Z kolejnymi minutami młodzi gracze Thunder nie zwalniali tempa i prowadzili już nawet 21-8 w połowie kwarty. Bulls zmuszeni byli szukać spokoju w poczynaniach swoich weteranów. Warty odnotowania był powrót Derricka Jonesa Juniora na parkiet, po tym jak opuścił on 17 meczów.
Mimo jego obecności, przyjezdni z Oklahomy kontynuowali dobrą dyspozycję w pierwszej odsłonie. Bykom udało się w końcówce nieco zmniejszyć straty, głównie dzięki dobrej dyspozycji DeRozana (8 punktów) i trójce (niezawodnego) Malcolma Hilla. OKC zaliczyli aż 6 zbiórek w ataku, co pozwoliło im przy słabej skuteczności (39%) mieć o 8 więcej prób rzutowych i prowadzić 29-22 po 12 minutach.
Q2
Pierwsze skrzypce w drugiej kwarcie grał, nikt inny tylko DeMar DeRozan, który kończył niemal każde posiadanie na przez pierwsze minuty. Thunder jednak dawali rady w obronie i wykorzystywali liczne straty Bulls. Pozwoliło im to kolejny raz uciec na dwucyfrową przewagę. W dziewiątej minucie kwarty ich przewaga wynosiła 14 punktów (54-40).
Od tego momentu gospodarze wzięli się w garść. Nie pozwolili ekipie z Oklahomy na zdobycie ani jednego punktu, sami zdobywając 10. Sprawiło to, że przewaga OKC zmalała do 4 punktów.
DeMar miał 19 punktów, a Vooch uzbierał już double double: 12 punktów, 10 zbiórek. Byki popełnili w pierwszej połowie aż 8 strat i trafili tylko 3 z 14 prób zza łuku. Po stronie prowadzących Thunder najwięcej punktów dostarczyli, raczej nie znani szerszej publiczności, Dort (10) i Bazley (11). Bykom brakowało wsparcia z ławki, skąd dostali raptem 7 punktów przy 17 przeciwników.
Q3
Dobrze dysponowani rzutowo Thunder, odpalili trzy trójki na początku drugiej połowy. Czym znów uciekli na kilkupunktowe prowadzenie. Bulls bardzo dużą nadzieję pokładali w indywidualnych akcjach Nikoli i DeMara i choć oni stawali na wysokości zadania, Chicago niemiłosiernie męczyli się w ataku.
Nikola szalał w tej kwarcie i zdobył niej 15 punktów (7/10 FG), między innymi w taki sposób.
VOOCH COMING IN HOT.@NBCSChicago | @NikolaVucevic pic.twitter.com/Q7aemIifj8
— Chicago Bulls (@chicagobulls) February 13, 2022
Wspomógł go Coby White i w 32 minucie spotkania gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie w tym spotkaniu (72-70).
WELCOME BACK AIRPLANE MODE.@NBCSChicago | @TheRea1DJones pic.twitter.com/LX9no79HXV
— Chicago Bulls (@chicagobulls) February 13, 2022
To właśnie White okazał się tym, który przeciągnął szalę spotkania na stronę Byków. Zdobył w 3 kwarcie 8 punktów (3/4 FG i 2/2 za trzy), 5 zbiórek i 2 asysty.
I w dużej mierze dzięki jego postawie Chicago wyszli po 36 minutach spotkania na prowadzenie 81-80. Po 27 punktów zaliczali DeRozan i Vucevic (13 zbiórek).
Q4
Bardzo wyrównanie toczyła się czwarta kwarta i żadnej z ekip nie udało się odskoczyć choćby na kilka punktów. Bulls udało się co prawa zaliczyć dwa przechwyty zakończone punktami. Tak jedno z nich zakończył wracający Derrick Jones Jr:
WELCOME BACK AIRPLANE MODE.@NBCSChicago | @TheRea1DJones pic.twitter.com/LX9no79HXV
— Chicago Bulls (@chicagobulls) February 13, 2022
Ale wciąż ekipy dzieliło maksymalnie jedno posiadanie.
Bykom udało się osiągnąć 7 punktów przewagi na 3 minuty przed końcem spotkania, po wsadzie Vucevicia.
🍯 Ayo hier c’est du miel les amis 🍯 pic.twitter.com/l1hRhv8lNT
— Chicago Bulls France 🇫🇷 (@bullsfr) February 13, 2022
Oklahoma próbowała gonić, ale nie umieli zatrzymać półdystansu DeRozana. Po kolejnej trójce White’a (czwartej) Byki prowadziły 104-97 na 70 sekund przed końcem meczu. Gości stać było tylko na zdobycie 101 punktów. Po drugiej stronie DeMarowi nie zadrżała ręka przy ostatnich wolnych i goście nie mieli już czego szukać w ostatnim posiadaniu.
Plusy:
Minusy: