Bulls w przetrzebionym składzie z całą pewnością nie byli faworytem pojedynku z ubiegłorocznym finalistą NBA - Phoenix Suns. Ich szansę zwiększał jednak powrót do gry Zacha LaVine’a. To jednak za mało, kiedy zapomina się o defensywie.
Q1
Goście z Arizony rozpoczęli od pięciu celnych trafień. Coach Donovoan pierwszy raz brał czas, gdy Byki przegrywały aż 13-4. Chicago 10 punktową zdobycz przekroczyli dopiero w siódmej minucie kwarty, gdy przeciwnicy mieli na swoim koncie dwukrotnie więcej punktów. W ekipie z Wietrznego miasta skuteczności nie mógł znaleźć Zach, a Vucevicia można było nie zauważyć na parkiecie. W pierwszej kwarcie nie oddał rzutu z gry i obok zaledwie 2 zbiórek zaliczył jedną stratę.
Przebudzenie Zacha i w końcu celna trójka pozwoliły miejscowym na run 12-2 (8-0), którą uwieńczył informacją o swoim powrocie na parkiet poprzez celną trójkę Coby White.
Please respect Zach from the corner 💦 pic.twitter.com/eqBND7LpcG
— Bulls Talk (@NBCSBulls) February 8, 2022
Prowadzonym przez Bookera (16 punktów w Q1 - 6/7 FG) Suns udało się jednak zrobić przewagę nad Bykami i prowadzić 36-29 po pierwszej odsłonie. W Bulls DeRozan jedynie stawał na wysokości zadania - 10 punktów. Co ciekawe ławka Bulls dała im 9 punktów w tej kwarcie, wszystkie zza łuku (łącznie 3/3 rezerwowych). White, Thomas i Brown Jr zaliczyli po jednym takim trafieniu.
This was too pretty pic.twitter.com/IORfGtrA04
— Bulls Talk (@NBCSBulls) February 8, 2022
Q2
Drugą kwartę goście zaczęli runem 14-1 (ze sporą pomocą sędziów), a Bulls w ataku kompletnie nie mieli pomysłu na grę. Phoenix prowadzili już 16 punktami i wszystko im wychodził. Najlepiej to widać, gdy nawet McGee trafia za trzy. Przewaga gości sięgnęła wówczas 19 punktów. Poza punktami goście dominowali na deskach - prowadzili w połowie kwarty 20-8 (6-1 w zbiórkach ofensywnych) w tej statystyce. Prowadzili też najwyższą różnicą 21 punktów.
DeMar with the two-hand flush.@NBCSChicago | @DeMar_DeRozan pic.twitter.com/RRY8oJknXD
— Chicago Bulls (@chicagobulls) February 8, 2022
Dobrze prezentował się jedynie Zach LaVine. Zdobył on 11 punktów w tej kwarcie. Nie powstrzymało to zbytnio Słońc, które połowę zakończyły z prowadzeniem 67-49. 22 punkty na 80% skuteczności zdobył Booker. Poza tym była kolosalna różnica w skuteczności Byki na 56% przyjezdnych, odpowiedzieli ledwo 41% celnością z gry. Do tego oddali deską 25-18. Bulls nie zaliczyli ani jednej asysty w drugiej kwarcie!
Zach LaVine Stepback 3 pic.twitter.com/Njj5bWXm31
— Gustavo (@iamvega1982) February 8, 2022
Q3
Po pierwszej połowie ciężko było być optymistą przed kolejnymi etapami meczu. Druga połowa nie zaczęła się dobrze w wykonaniu Byków. Po 5 minutach przegrywali znów ponad 20 punktami. Apogeum osiągnięto w połowie kwarty, gdy Phoenix prowadzili 88-61. Wyglądało na to, że czeka nas blow out na Bulls. Zach LaVine raczej się z tym nie zgadzał. Razem z DeMarem dostarczyli 23 punkty w tej odsłonie, trafiając łącznie 7/12 FG. Pozwolił to jedynie trochę zmniejszyć stratę, bo bez Balla i Caruso obrona Byków to sito i goście nadal zdobywali łatwo punkty. Przed ostatnią odsłoną zachowali oni 19 oczek przewagi. Sun trafiali 58%, Bulls niecałe 42%. Vooch przechodził po raz kolejny obok ważnego meczu - 3/11 FG, 7 punktów, 8 zbiórek.
Q4
Mimo fatalnej sytuacji punkowej Chicago podkręcili atak i punktowali w kolejnych siedmiu posiadaniach. DeRozan włączył tryb All Stara i w połowie 4 kwarty miał już 38 punktów na swoim koncie, czym rozruszał publikę w United Center.
Demar DeRozan and 1 and MVP Chants pic.twitter.com/auIAAmueJ6
— Gustavo (@iamvega1982) February 8, 2022
Zmniejszył też stratę do rywali do 10 punktów. I choć DeRozan grał świetnie, to Chicago niespecjalnie mieli pomysł jak powstrzymać rywali przed zdobywaniem punktów.
DeMar doing everything he can to keep this game alive pic.twitter.com/wtgXNBDyWz
— Bulls Talk (@NBCSBulls) February 8, 2022
Na 3 minuty przed końcem Słońca prowadziły 17 punktami. Na 90 sekund do końca przewaga była dwucyfrowa (127-113) i Phoenix wyglądali na nie zagrożonych zmierzających do pewnej wygranej. W ekipie z Wietrznego miasta biegali już rezerwowi. I stało się coś niespodziewanego - Malcolm Hill trafił 2 razy z dystansu i Bulls zrobili run 11-0. Ostatnie punkty zdobył jeszcze równo z syreną i ustawił wynik na 124-127.
Plusy:
Minusy: