Witajcie, zapraszam na krótką relację z dzisiejszego spotkania. Relację, która miała wyglądać zupełnie inaczej.
Do pierwszej piątki wrócił dziś Luri a my zaczęliśmy, jak na mecz z obecnym OKC przystało. Graliśmy spokojną koszykówkę. Powoli budowaliśmy naszą przewagę. Zach robił swoje. Bardzo dobrze prezentowała się nasza ławka. W końcówce kwarty zaczął punktować Coby. Dwunastopunktowe prowadzenie po tej odsłonie ustawiało nas na kolejną kwartę. Kolejna odsłona wyglądała nawet lepiej niż pierwsza. Niesamowitym and one popisał się Markannen. Graliśmy dobrze a pozbawiona gwiazd drużyna gospodarzy nie była w stanie stawić oporu Bykom. Na koniec połowy Lauri pokazał, że jest naprawdę mocny. W czasie przerwy na tablicy widniał wynik 68 do 50.
Po powrocie na parkiet na czacie meczowym (na który jak zawsze zapraszam) ogłosiliśmy koniec meczu i cieszyliśmy się, że w garbage time to my w końcu jesteśmy zespołem, który ma przewagę.
I od tej pory coś się zmieniło. Przestaliśmy grać. Przestaliśmy funkcjonować jako zespół, przestaliśmy trafiać, zaczęliśmy tracić piłkę w sposób karygodny. Nie graliśmy nic, za to chłopaki z Oklahomy pokazali, że jednak coś tam potrafią i zmniejszyli straty do 2 punktów niwelując dwudziestopunktową różnicę. Byki potrafiły się jednak spiąć i kwartę zakończyliśmy prowadząc 8 punktami. Po kilku minutach czwartej odsłony meczu nasza przewaga wynosiła już 11 punktów a ja pisałem w tworzonej relacji, że pokazaliśmy charakter i po słabszym momencie potrafiliśmy wrócić na właściwe tory. Z których dość szybko niestety wypadliśmy. Nie będę się tutaj pastwił nad naszą drużyną, mam nadzieję, że zrobił to już Billy Donovan. Zakończę tylko informując, że po dogrywce przegrywamy z OKC 127 do 125.
PLUSY:
+ Cała pierwsza połowa. Graliśmy świetny basket i pokazaliśmy, że mamy spore możliwości
+ Po stracie dwudziestopunktowego prowadzenia potrafiliśmy odzyskać rytm i znów odskoczyć rywalowi…
Minusy:
- …szkoda, że tylko na chwilę
- Ogromny przestój w drugiej połowie. Tłumaczyć to co pokazały Byki mogła by jedynie inwazja kosmitów odbierających talent
- Mógł bym się teraz pastwić ale napiszę tylko jedno co niestety zabolało mnie bardzo – sposób rozegrania ostatniej akcji w normalnym czasie gry
Jeśli ktoś chciał by zobaczyć to co się dziś wydarzyło zapraszam, niemniej nie polecam.
Ufam, że sztab trenerski przekuje TAKĄ porażkę w coś dobrego na przyszłość.