Za nami prawie miesiąc rozgrywek, Bulls rozegrali już 13 spotkań. Przy gościnnym udziale Michała Górnego, razem z Piotrkiem odpowiedzieliśmy sobie na 4 pytania. Serdecznie zapraszam do lektury!
Kilkanaście godzin temu zawodnicy Chicago Bulls zaznali bardzo gorzkiej porażki. Gorzkiej, bo po pierwsze roztrwonili dziewiętnastopunktową przewagę, po drugie, kiedy już mieli szansę nawiązać walkę o zwycięstwo, zostali oszukani przez sędziów. Szczegóły pewnie każdy zna. Bulls mają jednak szansę wyjechać z Miasta Aniołów z podniesionymi głowami. Wystarczy wygrać dzisiejszej nocy z Los Angeles Lakers.
Niestety Bulls doznali porażki, mimo, że przez 42 minuty w tym meczu prowadzenie było po stronie zawodników Freda Hoiberga. Sędziowie w końcówce podjęli fatalne decyzje, wyrzucili z hali Hoiberga i dali 2 osobiste gospodarzom za free. Oby to spotkanie szybko wyszło z głowy graczy, już dziś w nocy kolejny mecz, tym razem przeciw Lakers.
Witam przy weekendzie! Czas leci bardzo szybko, za nami już 12 spotkań sezonu. Chicago prezentuje się na ten moment zdecydowanie powyżej oczekiwań mimo, że od pierwszych dni sezonu przez drobne urazy Fred Hoiberg musi mocno rotować, szczególnie ustawieniem zawodników na pozycjach 1-3.
Drużyna z najlepszym bilansem po trzynastu rozegranych meczach. Tak jest, oto dzisiejszy przeciwnik Chicago Bulls - mowa oczywiście o Los Angeles Clippers. Po zwycięstwie minionej nocy z Sacramento Kings uzyskany bilans 11-2 (przynajmniej do dzisiaj) jest nieosiągalny przez pozostałe drużyny.
14 września 1989 rok - Houston. Na świat przychodzi Jimmy Butler. Ojciec znika tak szybko, jak na świecie pojawia się młody Byk. Kto wie, może gdyby zdawał sobie sprawę, że z jego syna wyrośnie gwiazda NBA, nie zostawiłby matki JB z noworodkiem. A kto jest w ogóle jego ojcem...? W sieci pojawiały się plotki, że to syn - UWAGA - Michaela Jordana. Cała ta historia powstała w wyniku niejasnej przeszłości Butlera i wielu podobieństw Jimmy'ego do MJ'a. A poza tym, nie od dziś wiadomo, że największa koszykarska legenda nie raz była posądzana o ojcostwo i zdrady przez kolejne kobiety.
Plan wykonany. Chicago Bulls nie potwierdzili przepaści jaka dzieli ich z Utah Jazz w statystykach, jednak wygrali i na fali czterech zwycięstw polecą na dwa trudne starcia z drużynami Los Angeles.
Drużyna Chicago Bulls nie mogła zacząć lepiej serii spotkań na wyjeździe. Związany od siedmiu lat z organizacją dziennikarz ESPN - Nick Friedell pokusił się nawet o stwierdzenie, że tak zespołowej wygranej nie widział od kilku lat, a Fred Hoiberg dodał, że był to najbardziej kompletny mecz w tym roku. Niech więc ten ogień Byki trzymają jak najdłużej i po niepewnej dyspozycji z pierwszych dwóch tygodni sezonu przyjdzie stabilizacja. Teraz szansę na powiększenie streaku do czterech zwycięstw daje mecz z Jazzmanami w Utah.