Chicago Bulls ciągle nie wyszli z dołu trzech porażek, a dzisiaj o przerwanie serii będzie niezwykle trudno. Do United Center przybywa jeden z zachodnich mocarzy – San Antonio Spurs, których bilans jest drugim najlepszym w lidze – 18 - 4.
Logika nakazuje myśleć, że jeśli Byki trzy ostatnie mecze przegrali ze średniakami, w spotkaniu z zespołem zaliczanym do topu NBA nie mają szans. Ale…
W tym sezonie właśnie na takiego pokroju rywalach chłopcy Hoiberga pokazują najlepszą grę. Pierwszym przypadkiem był mecz na wyjeździe z LA Clippers (wtedy 12-2), gdzie gdyby nie niesprawiedliwy gwizdek sędziego w końcówce, wygraliby mecz. Kolejna sytuacja to ta sprzed tygodnia, kiedy realnie już odnieśli zwycięstwo nad Mistrzami NBA – Cavs.
Przechodząc do dzisiejszych już szans zapomnijmy o przewadze parkietu. Ostrygi poza halą to istne bestie. Jeśli w nocy przedłużą serię roadu 13-0 zrównają się z rekordem wszechczasów Golden State Warriors sprzed tamtego sezonu.
Nikogo z pierwszej piątki nie trzeba przedstawiać. Tak z obowiązku przytaczam statystki Kawhi’ego Leonarda z dwudziestoma pięcioma punktami i dwoma przechwytami na mecz, LaMarcusa Aldridge'a z siedemnastoma oczkami w tym ze skutecznością 50% zza łuku, Pau Gasola z 7 i pół zbiórkami i weterana na pozycji rozgrywającego – Tony’ego Parkera notującego średnio pięć asyst na grę, a po problemach z udem i opuszczeniu dwóch ostatnich meczów ma nie być śladu.
Suma rezultatów składa się na zrównoważony zespół. Przeciętna, w porównaniu do zespołów z takim bilansem ofensywa (dopiero 21.) jest nadrabiana przed świetną defensywę (3.) i rozegranie (23 asysty/mecz).
Czy Chicago Bulls stać na sprostanie wyzwaniu? Mimo ostatnich wydarzeń na parkiecie i poza nim myślę, że jest to realne. Po pierwsze szansa przełamania dla siebie, a po drugie szansa przełamania serii Spurs co na pewno dodatkowo motywuje.
GO BULLS!
Prawdopodobne wyjściowe piątki:
Jimmy Butler – Kawhi Leonard
Taj Gibson – LaMarcus Aldridge
Robin Lopez – Pau Gasol
Dwyane Wade – Danny Green
Rajon Rondo – Tony Parker
Następny mecz Byków w nocy z soboty na niedzielę z Miami Heat o 2:00.
Dawid Jama